Zamek Owiesno
Zamki | 31 marzec 2016 | ilość wyświetleń: 11023We wsi Owiesno (5 km na zachód od Bielawy) zachował się bardzo ciekawy średniowieczny zamek. Jest to jedyny tego typu obiekt w Polsce zbudowany na planie koła. Ciekawa architektura oraz legendy związane z templariuszami sprawiają, że warto go odwiedzić.
Decyzję o budowie warowni w Owieśnie wydał Zygmunt von Pogorella - starosta księstwa świdnickiego. Owiesno należało do rodziny Pogorella (pol. Pogorzela) jeszcze za panowania Piastów. Jednym z protoplastów rodu był Jarosław Pogorzel "z Owiesna" - fakt, że do swego nazwiska dołączył nazwę wsi sugeruje, że już wówczas (żył po koniec XIII wieku) we wsi znajdowała się siedziba rycerska- prawdopodobnie drewniana. Inna wersja mówi, że pierwszy gród w Owieśnie zbudowali na początku XIII wieku Templariusze. Pewne jest jedynie to, że w miejscu starego grodu, z polecenia Zygmunta, w latach 1385-1417 zbudowano nową murowaną warownię. Mimo burzliwej historii regionu zamek pełnił funkcję siedziby rodu von Pogorella (i spowinowaconych z nimi rodów von Nimptsch i von der Heyde) nieprzerwanie, aż do roku 1797, kiedy to wraz z całą wsią został w ślubnym posagu przejęty przez rodzinę von Seidlitz.
Rodzina von Seidlitz mieszkała tu aż do roku 1945. Ostatnim niemieckim panem na zamku był hrabia Adolf Seidlitz Sandreczki, major Wehrmachtu - zginął 2 maja 1945 we Wrocławiu. Po wojnie zamek został znacjonalizowany przez ówczesne polskie władze. Znamienne jest to, że w swej ponad 600-letniej historii przetrwał bez szwanku kilka wojen a nie oparł się ludowej, komunistycznej władzy - pozbawiony opieki, dewastowany, szybko zaczął niszczeć a w latach 60. mury zaczęły się stopniowo walić.
Zamek w Owieśnie w swoich założeniach miał godzić funkcje obronne z funkcją wygodnej rodowej siedziby. Pomimo remontów prowadzonych w XIX wieku, które miały nadać mu nieco pałacowego charakteru, obiekt zachował swój średniowieczny charakter. Mury tego jedynego w Polsce okrągłego zamku tworzą okrąg o średnicy 30 metrów. Z prostego rachunku wynika zatem, że sama budowla zajmuje powierzchnię około 700 metrów kwadratowych. W jej wnętrzach znajdowało się ponad 50 różnych pomieszczeń!
Zamek zbudowano na nizinie, wymagał zatem odpowiednich fortyfikacji. W średniowieczu otoczony był przez grube mury, głęboką fosę i kolejną, drugą, zewnętrzną linię murów - dostępu za nie broniła wieża z bramą. Z tych umocnień do dzisiaj zachowała się jedynie fosa. Sam zamek również posiadał wysoką kwadratowa wieżę oraz wewnętrzny dziedziniec w kształcie trapezu.
Aktualnie pozostaje dobrze zachowaną ruiną. Co prawda wieża oraz dach zawaliły się, ale większość ścian nadal stoi na swoim miejscu i pozwala podziwiać wyjątkowy charakter tej budowli. Wśród ruin dostrzec można różne architektoniczne detale m.in. barokowy portal, z rzeźbioną męską i damską głową oraz łacińskim napisem "Nec Vita Nec Mors Separabit" (Nic nie oddzieli życia od śmierci). W bezpośrednim otoczeniu ruin zamku znajduje się budynek wzniesiony w konstrukcji przysłupowej z dachem krytym łupkiem. Obiekt powstał w XIX wieku i pełnił funkcję domu ogrodnika.
Obecnie ruiny zamku znajdują się pod opieką fundacji "Zamek Chudów", dzięki której w 2009 roku przeprowadzono pierwsze prace porządkowe i zabezpieczające. W ruinach odbywają się imprezy plenerowe i turnieje rycerskie. Cyklicznym wydarzeniem są odbywające się tutaj od kilku lat (w okolicy 21 czerwca) obchody Nocy Świętojańskiej.
Legenda i skarby
Z zamkiem związana jest pewna tajemnica. Otóż wg niektórych badaczy na jego miejscu w XIII wieku stał obronny gród należący do zakonu Templariuszy. Ów gród miał podobno podziemne połączenie ze stojącym we wsi kościołem, a w takich właśnie miejscach Templariusze lubili chować swoje skarby.. Z tym właśnie pierwszym grodem wiąże się ciekawa legenda.
>>>Legenda o Tatarach i oblężeniu zamku w Owieśnie<<<
Bardziej nam współczesne opowieści o skarbach związane są z rodem von Seidlitz. W 1945 roku, kiedy wiadomo już było, że wojna jest dla Niemców przegrana, i że zamek w Owieśnie trafi wkrótce w ręce sowietów, kazali oni miejscowemu kowalowi przygotować kilka stalowych skrzyń. Pogłoski mówią, że wypełniono je cennymi przedmiotami i dziełami sztuki, poczym zakopano gdzieś w rozległym zamkowym parku. Jak dotąd poszukiwaczom udało się odnaleźć jedynie kilka butelek starego wina..
Źródła:
foto 5: Kinch1904/Wikipedia
film 1: TVSUDECKA PL/YouTube
Twój komentarz został dodany.
Smutne to; "Znamienne jest to, że w swej ponad 600-letniej historii przetrwał bez szwanku kilka wojen a nie oparł się ludowej, komunistycznej władzy" :(
Chętnie narzekamy na komunę. I słusznie, bo za niewiele rzeczy należy ją chwalić. Niemniej ustrój i władze się zmieniły - a dbałość o ten "cukierek" architektury są na niezmienionym poziomie - bezpośrednio odwzorowującym klasę lokalnych władz. Inną sprawą jest, że lokalnego konserwatora zabytków należałoby od razu zamknąć w ciupie (pewnie ten urząd od lat blokuje wszelkie ewentualne inicjatywy), a sam zamek oddać za darmo komuś porządnie bogatemu - kogo na pewno stać na odbudowę.
Aż się serce kraja.
Piękne miejsce, z duszą... żal, że zaniedbane. Nawet na przełomie XVIII i XIX wieku była moda na ruiny! Może o te resztki ktoś by zadbał? Byłam ostatnio w Gębicach (Lubuskie). Prócz odaszonego na nowo kościółka z XIV w. nie zostało nic. Jakiś postument omszały w pięknym niegdyś parku, ślady ścieżek... Pamiętam, gdy w latach 60. jedna z mieszkanek Gubina skrzyknęła panie, by zadbały o to, co pozostało. Gdy zabraknie pasjonatów i społeczników, przeszłość umiera. Aha, poniemiecka. Może stąd brak szacunku dla ludzkiej myśli...
Byłam w tym miejscu trzykrotnie w przeciągu ośmiu lat i za każdym razem te ruiny wyglądają gorzej. Rozsypują się w pył dawne stajnie i zabudowania gospodarcze, walą się dachy. Gdyby ktoś zadbał o choć częściowe zabezpieczenie i rekonstrukcje połączoną z jakąś infrastrukturą turystyczną zyskałaby cała okolica. Ale widocznie władze lokalne nie są zainteresowane ani promocją regionu ani rozwojem wsi. Niech więc się wali dalej...
może warto byłoby pokazać osobę która jest zobowiązana do ochrony tego zabytku i bierze pieniądze za bezczynność- przecież zamek pochodzi z okresu kiedy Śląskiem władali piastowie.